MałgośkaS. pisze:
Misia pisze:
Część, ja niestety mam wrażenie, że jak się trafi, jak zagra chemia to wszystk bedzie dobrze, od 2 lat jeżdże i raz tylko byłam u takiej zołzy, razy pozwalała mi się raz w tyg myc, jak dzwoniłam do domu to krzyczała, dramat, myslłam, że nie wytrzymam, i to chyba nie byla choroba tylko jej taki chrakter, zawzieta i zazdrosna, nie wiedzilam co mam robic z taką, wszyskie moje sposoby zawodily tylko jeden byl ok, jak mowiłam, że się spakuje i wyjadę to mialam spokoj na kilka dni, bała się, że ją synek doo pfleghaimu wysle. Reszta była ok, wszytskoo zależy od ludzi, jesli są ok to i zycie u nich jest ok, pozdr i się trzymajcie. Miska
Nie pozwalala Ci sie myc?! Noo z czmys takim to sie jeszcze nigdy nie spotkalam... to predzej w Polsce starsi ludzi sa oszczedni, bo i pieniedzy nie maja, glodowe emerytury to nawet ich troche rozumiem, ale w Niemczech?!
Co Ty, Niemcy są okropnie oszczędni, a starsi ludzie, którzy mają swoje przyzwyczajenia, ja miałam jedną babcię, u ktrej w lodówce jak przyjechałam były same przeterminowane rzeczy, i ona kazała nam to jeść, wiec się poskarżyłam córce, że możemy się otruć itp, a ona na to, że najpierw to trzeba zjeśc, a potem zrobić nowe zakupy, to ja na to, po kilku dniach, ze mam kłopoty zołądkowe i bede musiała jechać do domu, to szybko posprzatałyśmy lodówkę i nowe rzeczy się pojawiły, niestety to skarżenie nie zawsze działa, tak jak ja do tej pory miałam, to rodzina staruszki była czasm dużo gorsza niż starsza pani.